Łączna liczba wyświetleń

piątek, 8 marca 2013

Rozdział 26 : Przygotowania 

Z perspektywy Harrego
Kiedy ją zobaczyłem serce mnie bolało. Czułem się winny. Jeszcze bardziej bolał mnie jednak fakt, że gdybym miał cofnąć czas niczego bym nie zmieniał. Wiem może jestem głupi ale jestem tylko chłopakiem i mam 19 lat. Chcę się jeszcze bawić. Oczywiście nie jej kosztem ale... Postanowiłem spotkać się z Taylor na koncercie i może wtedy wszystko się wyjaśni. No bo w końcu chyba nic do niej nie czuję. Prawda ? Sam już nie wiem. Mam mieszane uczucia wobec Sonny i Tay. Niechętnie wyszedłem z samochodu i zmierzałem w kierunku domu gdzie czekała. 
- I jak było ? - zapytała i cmoknęła mnie w usta.
W normalnych okolicznościach teraz wziąłbym ją na ręce i zaczął namiętnie całować ale nie mam ochoty.
- Przepraszam jutro ci powiem, zgoda ? - zapytałem nieśmiało.
- Jasne - odparła.
Ruszyłem w kierunku domu, jednak ona złapała mnie za nadgarstek i powiedziała
- Masz jutro czas ?
- A o co chodzi ?
- Umówiłam się z koleżankami i nie znam okolicy - odparła po chwili
- Przepraszam ale jutro nie mam czasu - powiedziałem obojętnie
Na szczęście moją dupę uratował Niall.
- Tak, skoro on zwolnił Paula, to teraz musi szukać kogoś na jego miejsce. Ale nie martw się ja cię zaprowadzę - zaproponował
- Nie, nie musisz. Dam radę - odrzekła a ja poczułem ucisk w sercu
- Wykluczone. I tak idę w tym kierunku więc - zaczął ale mu przerwała
- Niall, jeszcze nie wiesz gdzie to jest !
- No tak. Ale takich sklepów, do których idę jest pełno.
- Jasne, jasne - odparła.
Wiedziałem, że wie, że słowa Nialla to kłamstwa. Ona nie jest głupia. Wiedziałem już co jutro zrobię. Spotkam się z Taylor. Ale tylko po to aby wyjaśnić co i jak między nami. Nie chce być nie fair wobec Sonny. Kocham ją. Szybko odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę sypialni. Nie miałem ochoty dzisiaj z nią rozmawiać dlatego wziąłem szybki prysznic i wskoczyłem od razu do łóżka. Jeżeli przyszłaby prędzej udam, że już śpię. Świnia ze mnie. Mam nadzieję, że jutro wszystko się wyjaśni.

Z mojej perspektywy
Czy coś się stało ? Jak tak to co ? Wiem tylko tyle, że nie jest dobrze. Harry jeszcze nigdy nie był dla mnie taki oziębły. Nawet w moje urodziny chyba był milszy. Chciało mi się płakać. Moje oczy zaczęły być szkliste co nie umknęło jego uwadze. Bałam się, że nasze stosunki mogą się zmienić. Nie chciałam tego. Kocham go. Jestem gotowa oddać za niego życie. Jeszcze bardziej ucieszyłam się, że jutro mam pogadać z Caroline. Chciałam iść z Harrym no ale skoro był zajęty musiałam iść z Niallem.
Przynajmniej będzie śmiesznie - pomyślałam.
Weszłam do domu i usiadłam w salonie. Chłopcy opowiadali o swojej wizycie u królowej. Zauważyłam, że Niall też nie miał dobrego nastroju. Tylko czemu ? Czy on wiedział coś więcej niż ja ? Czy tam coś się wydarzyło ? Co się stało ? Siedziałam i słuchałam ich opowieści. Chociaż tak właściwie nic z niej nie zapamiętałam. Po chwili usłyszałam dźwięk mojego esemesa. Był od Caroline.
"Jutro na głównym w La Roche o 12. Nie mogę się doczekać :P Mam nadzieję, że trafisz ;x"
"Trafię. Też nie mogę się doczekać :)"
Nawet nie wiecie, jak się cieszyłam z tego głupiego esemesa. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Oczywiście nie uszło to uwadze reszty.
- Co się stało ? - zapytał z nadzieją w głosie Niall
- Nic. Już wiem co i jak jutro - odparłam uradowana
- A z kim ty się właściwie umówiłaś ? - zapytała zaciekawiona Julka
- Z Caroline i chyba Katie. Ale nie wiem czy ona przyjdzie.  
- Nie idź Sonny. Proszę - zaczęła błagalnie Jula ale jej przerwałam
- Dlaczego ? 
- Wiesz. Może i jest miła ale przypomnij sobie jak jeszcze się z nią jako tako zadawałyśmy. Pamiętasz jaka była ?
- Tak ale ludzie się zmieniają
- Wątpię - odparłam 
I tak się z nią spotkam - pomyślałam.
Byłam już zmęczona tą dyskusją więc pożegnałam się i poszłam do sypialni. Harry już spał, więc poszłam wziąć szybki prysznic i położyłam się obok niego. Pomimo tego, że spaliśmy razem czułam się opuszczona. Czy Katie też przyjdzie ? Co się zmieniło u nich ? Czy Julka ma rację ? Czemu tak mówiła ?

Z perspektywy Nialla
Byłem wkurwiony na Harrego. Jak może tak się zachowywać. Owszem on zawsze szybko zmieniał dziewczyny ale myślałem, że z Sonny będzie inaczej. Pasowali do siebie. Na prawdę myślałem, że im się uda. Najbardziej żal mi jej. Nie zasługuje na to. Korci mnie żeby jej powiedzieć na czym stoi ale myślę, że to Hazza powinien powiedzieć a nie ja. Zaproponowałem, że odprowadzę ją na dane miejsce gdyż zrobiło mi się jej żal i chciałem z nią pogadać. Harry od razu zmył się do pokoju a ona została z nami. Nikt zbytnio nie okazywał, że się tym przejmuje. No z wyjątkiem mnie. Siedziałem smutny i trzymałem w rękach gitarę chociaż i tak nie grałem. 
- To gdzie jutro się kierujemy ? - zapytałem Sonny gdy już była w połowie drogi do pokoju
- La Roche o 12 - odparła spontanicznie
- Oj, to sobie nie pośpię 
- Nie musisz iść 
- Muszę !
Bardzo byłem ciekawy jak wygląda ta cała Caroline i dlaczego Julka miała o niej takie złe zdanie. Po tym esemesie była bardzo szczęśliwa. Widocznie strasznie jej na tym spotkaniu zależało dlatego musiałem zrobić wszystko co w mojej mocy żeby jej się udało. 
- Chodź do pokoju - szepnąłem Julce po cichu do ucha.
Dziewczyna od razu wykonała moją prośbę i ruszyła. Pociągnąłem ją w stronę naszej sypialni. Od razu się na nią rzuciłem. Zacząłem zachłannie całować. Na co ona wybuchła śmiechem i zaczęła przygryzać moją dolną wargę. Kochałem to. Kochałem jej wargi, jej język, jej zapach, jej dotyk, jej charakter, jej wygląd i jej figurę. Ideał ! Mój osobisty ideał. Wiedziałem, że jestem prosiakiem bo Sonny burzy się związek a ja się zabawiam z jej przyjaciółką no ale z drugiej strony to moja dziewczyna i też mamy prawo do namiętności. Jula pociągła mnie delikatnie w stronę łóżka. Położyłem się na niej i zacząłem całować. Na początku usta a później miejsca wokół szyi i dekoltu. Chciałem więcej. Chciałem ! Właśnie. Chciałem czegoś więcej. Wiedziałem, że nie jest gotowa a nie chciałem wywierać na niej presji. Jej pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne co zrozumiałem za przekaz i zacząłem szybko odwzajemniać. Położyłem swoją dłoń na jej ramiączku z bluzki i zacząłem się nim bawić nie przerywając pocałunków. Ona natomiast dotykała moich mięśni pod koszulką. 
Od jutra znowu na siłownie - pomyślałem
Jej dotyk działał na mnie kojąco. Czułem, że wszystko jest dobrze i nie może być inaczej. Kiedy mnie dotykała przechodziły mnie dreszcze i dostałem "gęsiej skórki". Teraz nie bawiłem się jej ramiączkiem z bluzki ale ze stanika. Niestety jest ze mnie ciota i zahaczyłem o jej bokserkę w skutek czego widziałem jej stanik. Był różowy z białą koronką.
Omg ! Nie teraz, proszę - pomyślałem
Za późno. Stan mojego podniecenia był zbyt duży w skutek czego stanął mi.
Proszę nie domyśl się. Błagam - pomyślałem ponownie
Myślę, że nie zauważyła albo bardzo dobrze udawała. Po godzinnym całowaniu oboje byliśmy zmęczeni więc ona poszła do wanny a ja do kuchni po jedzenie.

Z perspektywy Harrego 
Obudziłem się o 6 rano. Pomimo wczesnej pory, czułem się wyspany. Obok mnie leżała Sonny. Dziewczyna, która do wczoraj jako jedyna panowała nad moim sercem. A teraz ? Teraz są dwie. Co prawda Sonny ma w nim większe miejsce gdyż znamy się dłużej i przeżyliśmy wiele wspólnych chwil. Przypomniałem sobie rozmowę z jej rodzicami aby dobrze ją traktować. Tak też zamierzam zrobić. I to od teraz. Na razie nie mam ochoty jej dotykać gdyż czuje się źle. Zadzwoniłem do Eda i poprosiłem o numer do Tay. Kiedy tylko go dostałem od razu napisałem jej esemesa.
"Hej. Tu Harry. Mam pytanie masz dzisiaj czas ? :P Przepraszam za tak wczesną porę"
Po godzinie dostałem odpowiedź.
"Hej. Pamiętam cię przystojniaku. Tak, jasne, że mam :*"
Po co ten buziak ? Czy ona mnie lubi tak bardziej, bardziej ? Czy ja ją też ? Czy te spotkanie to dobry pomysł ?
"Możemy się spotkać w parku na głównym o 13?:D"
"Oczywiście. Będę punktualnie. Już nie umiem się doczekać:*"
Znowu ten buziak ? No kurwa mać. Co jest ? Nic już jej nie odpisałem tylko poszedłem do kuchni, szybko zjadłem śniadanie i poszedłem z powrotem do sypialni aby się ubrać a następnie wyjść. Nie chciałem widzieć się z Sonny. Najpierw chciałem sam wiedzieć co i jak. Czy ja jestem świnią ? Czy będę z nią czy z Tay ? Czy Taylor zniszczy nasze reakcje ? Czy coś się zmieni ? Jak to będzie ?

Z mojej perspektywy
Kiedy się obudziłam Harrego nie było w sypialni. Po jego wczorajszym zachowaniu wnioskuję, że w ogóle nie ma go już w domu. Miałam rację.
- Gdzie Harry ? - zapytałam Louisa, który jadł właśnie śniadanie
- Poszedł gdzieś. Był z kimś umówiony - odparł jak gdyby nigdy nic
Poczułam, że moje serce upada. Czemu mi nie powiedział, że jest umówiony ? Z kim ? Jak ? Gdzie ? Kiedy ? Co ?
- Która jest godzina ? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- Dziewiąta - odrzekł głos za mną.
To Niall. Jego głos zawsze poznam
- No księżniczko, wiem, że jesteś umówiona o 12 ale wyjdźmy o 10.30, Zgoda ? 
- A dlaczego ?
- Chcę z tobą pogadać - odparł poważnie a Lou wysłał mu tylko porozumiewawcze spojrzenie.
Nie chciałam wyjść przy Caroline i Katie na ciote bez gustu. Zwłaszcza, że gdy je ostatnio widziałam ważyłam jeszcze sporo i byłam wstrętna. Postanowiłam się trochę odwalić.
- El pomożesz mi ? - zapytałam pukając w drzwi do jej pokoju.
- Jasne. A w czym ? - zapytała gdy już je otwarła.
- Pomóż mi dobrać strój, makijaż, dodatki i fryzurę
Wiedziałam, że to kocha dlatego poprosiłam właśnie ją. Eleanor wzięła potrzebne rzeczy i przyszła do mojego pokoju.
- Jak między tobą a Harrym ? - zapytała po chwili
- Jak mam być szczera, to źle. Nie nawet fatalnie. On chyba już nawet nie chce mnie dotykać. To boli - odparłam a z oka wyleciała mi jedna łza

- Wiem. Też kiedyś tak miałam, ale to minie zobaczysz. To minie - odrzekła i mocno mnie przytuliła.
Nie rozmawiałyśmy już więcej na temat Harrego. Muszę przyznać, że El spisała się na medal. Zrobiła mi piękne korki, delikatny makijaż i wybrała ładne ubrania.
- O, dobrze, że jesteś gotowa ! - zawołał blondyn
- Nie jeszcze chwila ! - krzyknęłam z łazienki
- Co jeszcze musisz zrobić ? - zapytał i wybuchł śmiechem
Nie musiałam odpowiadać gdyż mój zapach, rozniósł się po całej willi.
- Wow ! - zawołał Horan na mój widok
- Dobrze ? - zapytałam niepewnie
- Nawet bardzo a teraz chodź - odparł
Podziękowałam jeszcze raz Eleanor i poszłam. Kiedy byliśmy koło wyjścia, zobaczyli nas chłopcy.
- Wow Sonny ! - zawołał Liam
- Ale z ciebie dupa - odparł Zayn i puścił mi oczko
- Mega. Ale wiesz jesteś z Harrym a nie Niallem. Tak tylko przypominam ! - powiedział łagodnie Lou.
- Wiem - odparłam od niechcenia
Pierwszy raz żałowałam, że to nie ja jestem z Niallem. Był kochany. Zawsze troszczył się o dziewczynę i nie pozwolił by stała jej się najmniejsza krzywda. Był chłopakiem idealnym. Zazdrościłam Julce, że z nim jest. Blondyn wziął mnie pod rękę i ruszyliśmy w kierunku nieznanej mi drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz