Rozdział 15 : Droga
Czekaliśmy wszyscy na autobus. Miał przyjechać za 10 minut. Było nudno dlatego Lou przerwał ciszę. Tylko dlaczego moim kosztem ja się pytam ?
- No widzę nową parę - odrzekł dumnie
- Źle widzisz - odparłam obojętnie
- Serio ?
- Tak. Prawda Harry ?
Chłopak nic nie odpowiedział tylko spuścił głowę i zaczął oglądać swoje buty. No tak mądra ja ! Mogła sobie oszczędzić to Prawda Harry ? No zajebiście. Czułam się dziwnie. Niby dalej trzymaliśmy się pod ręką ale ja miałam wrażenie jakby mój dotyk mu przeszkadzał. I tak miałam poczucie winy więc delikatnie uwolniłam się od niego i poszłam do Leny. Stała smutna. Wiedziałam czemu. Chodziło o Toma. Dopiero co zaczęli chodzić a on musiał wyjechać. Miał już wszystko opłacone i głupotą byłoby zrezygnować z tego.
- Co tak smutasz ?
- Ja ? - zapytała ironicznie
- Nie moja prababcia, która nie żyje
- Myślę. Ale mniejsza o to. Idź do Harrego
- Nie
- Czemu ?
Opowiedziałam jej całe zajście w domu i wszystko. Dosłownie ! Kiedy skończyłam od razu powiedziała
- Idź bo się obrazi.
- To niech się obrazi. Widzę, że jesteś smutna i cię nie zostawię. Pamiętaj nasza przyjaźń jest dla mnie najważniejsza.
- Ale... - zaczęła ale jej przerwałam
- ... nie ma żadnego ale
Stałam ciągle obok Leny. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok Hazzy ale nie reagowałam. Ciągle parzyłam na Julkę. Stała i śmiała się z Niallem. Ciekawe co takiego śmiesznego jej powiedział ? Chociaż pewnie nic. Jula zawsze śmieję się gdy się stresuje czy denerwuje. Tak pamiętam raz podobał jej się taki chłopak. Kiedy zobaczyła go na naszym placu zaczęła się tak śmiać, że nie umiałyśmy jej uspokoić. Cała Jula ! Nie wiem czy są parą. Te pytanie mnie męczy ale nie będę taka wścibska jak nasz kochany Lou. Nie byłam na niego zła. Byłam zła na siebie i na to piękne Prawda Harry ? -,- Maskara. Kiedy podjechał autobus wszyscy wsiedliśmy. Było kilka dziewczyn, które chciały autograf dlatego chłopcy je dali i wrócili do nas. Harry usiadł naprzeciwko mnie. Nie zwracał na mnie wcale uwagi. Dziwna była ta jego obojętność. Chciało mi się płakać dlatego przygryzałam wargę całą drogę. Znowu te pytania, które krążyły po mojej głowie. Czy źle zrobiłam, że tak odpowiedziałam ? Czy ja mu się podobam ? Co on by odpowiedział ? Czemu ja tak odpowiedziałam ? Nie miałam pojęcia.
Z perspektywy Leny
Kiedy dochodziliśmy do przystanku na twarzy Nialla malował się uśmiech. Wiedziałam czemu. Był szczęśliwy bo zaraz zobaczy Julę. Po drodze odbyliśmy szczerą rozmowę.
- Wiesz Lena już nie jestem na ciebie zły - odrzekł jak gdyby nigdy nic
- A wcześniej byłeś ? - zapytałam ironicznie
- Tak
- Dobrze wiedzieć. A co się zmieniło ? - zapytałam zaciekawiona
- No myślałem nad tym i może to i dobrze. Przy niej nie umiem się kontrolować. Mógłbym zrobić coś głupiego.
- Rozumiem. Cieszę się.
- Ja też. Dzięki
Nic nie odpowiedziałam tylko mocno go przytuliłam co Louis od razu musiał skomentować
- Niall już zdradzasz Julkę
- To przyjacielski uścisk - odparłam bez namysłu
- Jasne, jasne
Pewnie powiedziałby coś jeszcze ale Eleanor uderzyła go w ramię. Dalsza droga minęła bez większych przygód. Kiedy doszliśmy było mi strasznie smutno. Każdy miał parę. Tylko ja sama. Zauważyłam, że Niall od razu podszedł do Julki i zaczął ją całować. Sonny z Harrym natomiast szli pod rękę. Czy oni są parą ? Te pytanie mnie nurtowało ale nie chciałam być wścibska. Na szczęście Lou się tym nie przejmuje.
- No widzę nową parę - odrzekł dumnie
- Źle widzisz - odparła obojętnie Sonny
- Serio ?
- Tak. Prawda Harry ?
Ups ! Mogła nie mówić tego Prawda Harry ? No ale okey. Sytuacja była mocno napięta. Każdy w swoim spojrzeniu miał coś innego. Mój skupił się na Sonny i Harry. Ona miała w oczach ból. Wiedziała, że źle zrobiła odpowiadając w ten sposób, on natomiast miał w oczach złość. Chyba ona też to zobaczyła bo zostawiła go i podeszła do mnie. Nie chciałam żeby tak było. To znaczy chciałam z kimś pogadać bo było mi smutno ale wiedziałam, że powinni się sobą nacieszyć. W końcu oni będą tu tydzień a mnie mają ciągle.
- Co tak smutasz ?
- Ja ? - zapytałam ironicznie
- Nie moja prababcia, która nie żyje
- Myślę. Ale mniejsza o to. Idź do Harrego
- Nie
- Czemu ?
Nie wiedziałam o co jej chodzi. Sonny postanowiła mi się zwierzyć. Powiedziała mi wszystko co zaszło między nią a Harrym. Czułam się strasznie. Ona powiedziała mi prawdę a ja ? Ja ją okłamywałam. Okłamywałam ich wszystkich. Niall mi się podobał ale nie chciałam żeby ktoś wiedział. To nie tak, że nie kochałam Toma. Kochałam i to bardzo ale jestem strasznie zauroczona Niallem. Nie mogę jednak nikomu o tym powiedzieć. A może kiedyś ? Nie wiem na razie muszę sobie z tym poradzić sama.
- Idź bo się obrazi.
- To niech się obrazi. Widzę, że jesteś smutna i cię nie zostawię. Pamiętaj nasza przyjaźń jest dla mnie najważniejsza.
- Ale... - zaczęłam ale mi przerwała
- ... nie ma żadnego ale
Stałam z Sonny i obserwowałam Nialla z Julką. Wyglądali razem tak słodko. Pasowali do siebie. Widziałam jak chłopak ją przytula, całuje, szepcze do ucha. Czułam jakby ktoś mi wbijał sztylet w serce. Czy to tylko zauroczenie ? Nie wiedziałam. No i na razie nie chciałam wiedzieć. Kiedy podjechał autobus weszliśmy. Chłopcy dołączyli po chwili gdyż musieli rozdać kilka autografów. Harry usiadł naprzeciwko Sonny. Widziałam, że bardzo ją boli to w jaki sposób ją teraz traktował dlatego lekko chwyciłam ją za rękę. Mam nadzieję, że w klubie już będzie nimi dobrze.
Z perspektywy Julki
Kiedy dochodziliśmy do przystanku moje serce biło coraz mocniej. Widziałam już powoli jego sylwetkę. Zauważyłam też, że Sonny i Harry dziwnie się zachowują. Ciekawe czy są parą ? Pewnie za niedługo się okaże. Stałam koło Zayna kiedy podszedł do mnie Niall. Lekko popchnął mnie do tyłu, położył jedną rękę na moim policzku a drogą na biodrze i zaczął całować. Nie wiem ile trwaliśmy tak. Nie wiem czy jesteśmy parą. Nie obchodzi mnie to. Ten stan strasznie mi się podoba. Kiedy już skończyliśmy okazywać sobie czułości zauważyłam, że Harry jest zły a Sonny stoi z Leną. Musiało się coś stać. Chciałam do nich podejść ale Niall chwycił mnie za rękę
- Nie zostawiaj mnie
- Chciałam tylko zobaczyć co się stało
- Później zobaczysz, proszę
Nic nie odpowiedziałam tylko cmoknęłam go w usta. Takie zachowanie było już normalne. Mieliśmy jeszcze chwilę zanim miał się zjawić autobus. Sytuacja była trochę napięta dlatego Lou zaczął ją naprawiać
- No ja to się dzisiaj nawalę jak świnia
- To będziesz spał sam - odrzekła urażona Eleanor
- Ojoj, Lou. Chyba nie chcesz spać sam ! - zawołał Liam
- El, kochanie. Ja tylko żartowałem. Nigdy się nie upijam - odparł i wszyscy poza Sonny, Harrym i Leną wybuchli śmiechem
Stałam i rozmawiałam z Niallem. Jest nie tylko przystojny ale i mądry. Ideał ! Nawet nie musiał mówić żartów żebym się śmiała. Wystarczyło żeby on się zaśmiał a jego śmiech działał na mój. Co chwilę wybuchałam śmiechem. Wiem, że nie było to fair w stosunku do Sonny i Leny bo one nie bawiły się tak dobrze jak ja ale postanowiłam, że wynagrodzę im to jutro. Tak jutro ! Dzisiaj pobędę trochę egoistką. Kiedy nadjechał autobus weszliśmy ale chłopcy musieli rozdać kilka autografów więc na chwile znikli.
- Sonny, Lena okey ?
- Tak okey - odparły równocześnie
Wiedziałam, że tak nie jest. Na szczęście Eleanor potrafi rozbawiać ludzi więc na ich twarzach zaczął malować się uśmiech dopóki nie dołączyli chłopcy.
- Jula jak ty piękne wyglądasz ! - wykrzyknął Niall
- Dziękuje ale mówisz to już chyba z dziesiąty raz
- Wiem i będę powtarzał jeszcze nie raz
Nie kłóciłam się z nim. Bardzo mi się to podobało. Sonny, Lena i Harry mieli grobowe miny ale miałam nadzieję, że na imprezie im się to zmieni. Czy ja i Niall jesteśmy parą ? Czy to całowanie nic nie oznacza ? Co będzie jak on wyjedzie ? Tysiące myśli przechodziło mi przez głowę. Nawet nie wiem kiedy a weszliśmy do klubu. Chłopcy zapłacili za wejście. Nie wiem czemu ale czułam się dziwnie. Trochę jakbym ich wykorzystywała. No ale ja nie chciałam.
Następnym razem będę sama płacić - pomyślałam
Klub był przepiękny. Kiedy weszliśmy, zamówiliśmy picie. W czasie dwudziestu minut klub był już zapełniony. Ciekawe jak będziemy się bawić ? Ciekawe jak się skończy ten wieczór ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz