Łączna liczba wyświetleń

środa, 20 lutego 2013


Rozdział 3 : Niezapomniane zakupy 

Obudziłyśmy się o 10.30. Każda z nas po pobudce robiła coś innego. Julka rozmawiała przed telefon ze swoim bratem Tomem, Lena jadła śniadanie a ja poszłam do łazienki przyszykować się do zakupów. Nie wiedziałam co na siebie ubrać żeby nie odstawać tak bardzo od Danielle i Eleanor. Kiedy wyszłam z łazienki już w makijażu zauważyłam, że dziewczyny mają dokładnie taki sam problem jak ja. Pomogłyśmy sobie nawzajem. Zawsze tak robimy. Julka ubrała botki, sukienkę białą i do tego kamizelkę dżinsową, włosy miała takie jak wczoraj czyli na górze proste a na dole piękne korki. Lena ubrała ciemne rurki, buty na koturnie, czarną bokserkę i szary sweterek, do tego zrobiła sobie warkocz na bok. Ja natomiast ubrałam buty na obcasach z odkrytym palcem, jasne dżinsy i białą bokserkę a do tego kurtkę dżinsową, włosy miałam rozpuszczone z przedziałkiem na bok. Muszę przyznać, że nie wyglądałyśmy nawet tak źle. Kiedy byłyśmy gotowe poszłyśmy w umówione miejsce i czekałyśmy na nowe koleżanki. Dziewczyny ku naszemu zdziwieniu wcale się nie spóźniły. Za Eleanor i Danielle szedł wysoki i silny mężczyzna. Domyśliłam się, że to ochroniarz.
- Hej dziewczyny ! - zawołała żywiołowo El
Cześć Wam - odparłyśmy równocześnie
- Przepraszamy Was ale Jake musi z nami chodzić. Chłopcy inaczej nie pozwoliliby nam wyjść z hotelu - odparła Danielle
Spoko nie ma problemu - odrzekła Lena
Po tych słowach ruszyłyśmy do sklepu. Każda z nas kupiła coś ładnego. Oczywiście Eleanor i Danielle więcej ale nie dziwne w końcu one są bogate. Po skończonych zakupach każda z nas była trochę zmęczona.
- Idziemy gdzieś usiąść ? - zapytała Lena
Tak ale chodźmy do naszego hotelu, mamy tam wynajęte prawie całe piętro. Mi i El samym się tam nudzi. A poza tym ktoś chce Was przeprosić - odparła a na jej twarzy malował się łobuzerski uśmieszek.
Dalej nie mogę w to uwierzyć. My trzy dziewczyny z Polski do tego nie bogate ani nic poznałyśmy a właściwie jak to mówi El już się przyjaźnimy z nimi.
Kto chce nas przeprosić ? - zapytała niespodziewanie Julka
- Harry. Jest mu przykro za to jak się wczoraj zachował. Chciał Was osobiście przeprosić. Zresztą wczoraj tak szybko uciekłyście a chciałybyśmy się lepiej z Wami poznać - odpowiedziała El
Nie byłam zła na Harrego. No dobra nie oszukujmy się. Byłam strasznie zła na niego. No bo jakie mogłam już sobie o nim zdanie wyrobić ? No dobra ale każdemu należy dać drugą szansę także nie chcę od razu skreślać słodkiego bruneta. Kiedy doszłyśmy pod hotel zaczęła się prawdziwa fiesta. Fanki były wszędzie. Dosłownie. Teraz aby wejść do hotelu nie wystarczył tylko Jake. Zeszło jeszcze kilku ochroniarzy. Dziewczyny krzyczały i trzymały bilbordy z napisem " I love One Direction ". Muszę przyznać trochę mnie to śmieszyło. Owszem też byłam fanką no ale bez przesady. Ale okey każdy jest inny. Po chwili zauważyłam, że chłopcy wyszli na zewnątrz. Wtedy to zaczęły się drzeć. To było nic w porównaniu z tym co było jakieś pięć minut temu. Zauważyłam, że Harry pozuje chętnie z dziewczynami, daje autografy a nawet przytula je.
Musi mieć dobry humor - pomyślałam
Ja z dziewczynami weszłyśmy tylnymi drzwiami do hotelu. Kiedy zajechałyśmy windą na ich wynajęte piętro zauważyłam, że chłopcy mają pełno zdjęć swoich bliskich. Widocznie muszą bardzo za nimi tęsknić. Zresztą nie dziwi mnie to. Ciągle trasy, koncerty, wywiady itp. Chłopaki dołączyli do nas za 45 minut. Dziwiłam się bo to i tak wcześnie. Ta dole było chyba z tysiąc albo i więcej dziewczyn. Kiedy wszyscy już byli Niall poprosił abyśmy wszyscy usiedli w salonie. Bardzo podobała mi się jego propozycja gdyż niebo było szarawe a w salonie był piękny kominek. Niall wziął gitarę i zaczął grać a Liam, Louis i Zayn śpiewać. Byłam w szoku gdyż jeszcze dobę temu nas nie znali a teraz siedzimy sobie z nimi jak starzy przyjaciele. Po chwili do salonu wszedł Harry z jakimiś tytkami. Dwie małe i jedna duża.
Dziewczyny... -  zaczął niepewnie
A o jakie dziewczyny ci chodzi Hazza ? - zapytała El
- No o Sonny, Julkę i Lenę - odparł
- Tak Harry - odparła śmiało Lena
- No ja chciałem Was przeprosić za to, że wczoraj byłem taki oschły i w ogóle to z powodu... - zaczął ale chyba nie miał ochoty dokończyć
- ... z powodu dziewczyny - odparł Louis
Wiem, że Harry i Louis to przyjaciele ale teraz gdyby tylko ludzie umieli wzrokiem zabijać biedny Lou byłby trupem
Dzięki stary ! - krzyknął Hazza
- No problem !
- No więc przepraszam Was. Mam dla każdej skromny prezent - odparł chłopak i wręczył Lenie i Julce drobne paczuszki
- Ale my nie możemy tego przyjąć - odrzekła Jula
Możecie, możecie. A poza tym nie mogę już tego zwrócić - odparł i chyba pierwszy raz przy nas uśmiechnął się na prawdę szczerze ukazując przy tym słodkie dołeczki
No dobra dzięki Harry ale nie trzeba było
Chłopak tylko posłał Juli i Lenie lekki uśmieszek po czym zwrócił się do mnie
Sonny a ciebie chcę najbardziej przeprosić
- Ale nie ma za co. A poza tym czemu mnie najbardziej ? - zapytałam obojętnie chociaż w mojej głowie przebijało się pełno myśli
- No bo miałaś wczoraj urodziny i na pewno ci je w jakimś tam stopni zepsułem - odparł smutno chłopak
Nic się nie stało - odrzekłam ukazując rząd białych zębów
Czyli między nami okey ? - zapytał lekko zmieszany
Tak ! - odparłyśmy równocześnie.
Zauważyła w wzroku Harrego ulgę. Nie wiem tylko czemu ale mam nadzieję, że za niedługo się dowiem. Nie chcę poniedziałku. Nie chcę się z nimi rozstawać. Wiem znam ich tylko niecałą dobę ale już ich polubiłam. Dziwnie będzie znowu wrócić do szarej codzienności. Na razie jednak nie chce się tym przejmować. Do końca dnia śpiewałyśmy i wygłupiałyśmy się z chłopakami, El oraz Dan. Umówiliśmy się jeszcze jutro. Ostatni raz. Jejku jak to brzmi ostatni raz. Nie chcę go no ale cóż chyba nic na to nie poradzę. Kiedy wychodziłyśmy każdy z nich nas przytulił. Ja stałam jako ostatnia. Już się do tego przyzwyczaiłam -.-
Najpierw przytuliła mnie El, później Dan i po kolei Liam, Louis. Niall, Zayn i Harry. Z Harrym przytulałam się chyba najdłużej. Chłopak pachniał takimi perfumami, że trudno było mi się oderwać od niego. Jemu chyba też nie było źle bo ani na chwilę nie uwalniał swojego uścisku. Wyszłyśmy z dziewczynami tylnym wyjściem gdyż przednim nie było szansy wyjść. Dziewczyny rozłożyły namioty, karimaty i śpiwory. Współczułam im no ale równie dobrze mogły iść sobie do domu. Kiedy doszłyśmy do naszego hotelu widziałam, że Lenę aż korci aby otworzyć prezent od Harrego jednak uzgodniłyśmy, że otworzymy je dopiero jutro. Tak więc Lena poczeka sobie jeszcze. Ciekawi mnie co dostane. Moja paczka jest największa. Czy Harry mnie w jakiś sposób wyróżnia ? Czy sobie po prostu coś ubzdurałam ? No dowiem się na pewno kiedyś. Długo nie umiałam zasnąć. Nie miałam po prostu ochoty zasypiać z myślą, że jutro to już koniec. Oni wyjadą, my wyjedziemy. To takie dziwne znamy się tak krótko a ja, zresztą chyba nie tylko ja czujemy się jakbyśmy byli kumplami od zawsze. Po pierwszej w nocy w końcu uległam snu. Nie miałam ochoty się budzić ale nie miałam ochoty także przespać ostatniego dnia z dziewczynami i One Direction. Czemu zawsze tak jest ? Jest okey to trwa to tylko chwilę ? Czy kiedyś szczęście zagości u mnie na dłużej ? No cóż pożyjemy zobaczymy. Mi pozostaje tylko nadzieja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz