Łączna liczba wyświetleń

środa, 27 lutego 2013

Rozdział 18 : Poszukiwania 

Ja chyba zaraz oszaleje. Harrego, Louisa i Julki nie ma już z dobre dwie godziny. Gdzie oni kurwa są ? Ciekawe co teraz robili ? Ponoć Hazza chciał się zabić ale ja w to nie wierze. Bo co niby, miałby się zabić przez dziewczynę, którą widział może szósty raz w życiu ? Błagam. Owszem, mógł darzyć mnie jakimś uczuciem ale myślę, że nie jest one na tyle mocne żeby odebrać sobie przez nie życie. W końcu co ja takiego zrobiłam ? On może się miziać na prawo i lewo a ja nie mogę zatańczyć kilka razy z Denisem. Ja nawet nie wiem czy go jeszcze kiedyś zobaczę więc o to całe halo. Siedziałam przy stoliku i panikowałam. Na początku nikt nie zwracał na mnie uwagi ale El i Niall też już zaczynali wariować. 
- Och, niech ten Louis tu przyjdzie to go zabije ! - krzyknęła oburzona.
- Właśnie. W ogóle po kija im tam była Jula ? To wszystko twoja wina ! - wykrzyknął blondyn i wskazał palcem na mnie
- Moja ? - zapytałam ironicznie
- Tak twoja. Gdyby nie twój wielki honor teraz siedzielibyśmy tu wszyscy i się bawili. Ale nie ty wielka paniusia musisz zawsze udowodnić swoje. Po co poszłaś z tym dupkiem tańczyć co ? - Niall chyba chciał powiedzieć coś jeszcze ale Zayn mu przerwał.
- To nie jej wina tylko Hazzy. To on zaczął a poza tym, dobrze zrobiła, że poszła z Denisem. Jest młoda, należy jej się. Harry sam poszedł do dziewczyn.
- Dziękuje - odparłam lekko zmieszana
- No tylko ty jesteś po jej stronie ! - krzynął Niall
- Nie ja też - odrzekł Liam - Dobrze zrobiła poza tym jak znam życie to wszystko się jakoś wyjaśni. Spokojnie.
- I tak uważam, że to twoja wina. Najlepiej gdyby cie nie było. Zero problemów.
Nie tego już nie mogłam wytrzymać. Najpierw Harry ma jakieś swoje fochy a teraz Niall mi dopierdala. Wtf ? Mam dość. Nie patrząc na nikogo, wzięłam swoją torebkę i wyszłam tymi samymi drzwiami co Lou, Hazza i Julka dwie godziny temu. Kiedy stałam na zewnątrz mój mózg znowu zaczął pracować normalnie. Popatrzyłam na godzinę w komórce. Pierwsza. No to zajebiście. Gdyby tylko wiedziała, w którą stronę mam iść ich szukać. Po chwili dołączyły do mnie dziewczyny. Nie wiem czemu ale łzy zaczęły samoczynnie spływać mi po rozgrzanym ze złości policzku. Przytuliły mnie. To serio są moje przyjaciółki. Zawsze ze mną  i po mojej stronie. Szkoda tylko, że nie ma tu Leny i Julki. Wyciągnęłam z torebki chusteczki i lusterko i doprowadziłam się do jakiego takiego stanu. Po 10 minutach z klubu wyszli chłopcy. Nie patrzyłam na nich ale czułam na sobie ich spojrzenia. Dziewczyny zaczęły powoli się wycofywać. Nagle podszedł do mnie Niall.
- Sonny, przepraszam cię bardzo. Nie chciałem, po prostu boję się o Julę bo strasznie mi na niej zależy. Wiem szybko mi nie wybaczysz. Nie mam o to pretensji, rozumiem. Należy mi się. Przepraszam - odparł smutno i się rozpłakał.
Nie umiałam wytrzymać wybuchłam płaczem. Przytuliłam się najmocniej jak tylko umiałam do Nialla. Chciałam chociaż na chwilę zapomnieć o bólu i strachu. Chłopak to odwzajemnił i mocno przyciągnął mnie do siebie. 
- Kocham cię Sonny - odparł
Nie odsunęłam się od niego chociaż może powinnam. Co powinnam zrobić. W tamtej chwili nie myślałam. Nie chciałam go od siebie odpychać bo czułam się bezpiecznie i dobrze. Nie przerywają uścisku zapytałam.
- Jak kochasz ? - zapytałam ze zdziwieniem
- Mocno - odparł krótko 
- Ale, a a a co z Julą ?
- Nie ty mnie nie zrozumiałaś. Kocham cię jak siostrę - odrzekł i wybuchł śmiechem
- O, Niall miło mi. Też cię strasznie kocham.
Na prawdę największą ochotę miałam stać tak do rana a później zobaczyć Harrego ale to niemożliwe. Musiałam się od niego oderwać.
- No dobrze. To jak to mamy za sobą, to co teraz ? - zapytał poważnie Liam
- Nie wiem. Może poszukajmy ich ? - zaproponowała Danielle
- Może się rozdzielimy ? - zapytała El
- El, ale to trochę głupie. Nie znasz miejsca, języka, sama się zgubisz - odrzekł znowu Liam
- Masz rację - odparła smutno
- Dobra chodźmy razem - zaproponowałam 
Tak jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Była już piąta rano. Świtało. Bałam się. Coraz bardziej się bałam. Najbardziej tego czy Harry jeszcze żył. Gdyby coś mu się stało nigdy bym sobie tego nie wybaczyła i chyba sama bym się zabiła. Jedno pytanie ciągle chodziło mi po głowie. Nie umiałam już wytrzymać. Musiałam się dowiedzieć.
- Czy Harry serio byłby w stanie się zabić ?
- Tak - odrzekł Liam
Gdyby powiedział tak Niall nie wiem czy bym mu uwierzyła. Zawsze miał poczucie humoru ale Liam.! On był zawsze śmiertelnie poważny. Nie, nie był sztywny czy coś ale zawsze mówił prawdę. Bałam się jeszcze bardziej. Popatrzyłam na ekran telefonu. Była szósta. Nie, nie wytrzymam ! Ciekaw czy on też przeżywa takie katusze jak ja tu ! 
- Wiecie co to nie ma sensu. Nie znajdziemy ich. Jedynie co możemy zrobić to iść do domu, odświeżyć się i iść na policję albo czekać w domu - zaproponował Zayn
- Racja. Chodźmy - zaczął Liam ale mu przerwałam
- Ale Harry ale ale... 
- Sonny chodź do domu. Każdy z nas potrzebuje trochę snu. Oni się znajdą - odrzekł
- No ja nie wiem. Jula ma taki zmysł obserwacji, że nie raz już zabłądziłyśmy 
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. PO dłużej chwili namowy zauważyłam, że rzeczywiście szukanie ich na własną rękę nie ma sensu więc ruszyliśmy w stronę domu.
- To gdzie idziemy ? - zapytałam
- No do domu - odrzekł Niall i wybuchł śmiechem
Widocznie miał juz dobry humor. No szkoda, że mi jego nastrój się nie udzielił. 
- Ale jak do domu ? - nie dawałam za wygraną
- Normalnie. Tam gdzie aktualnie mieszkamy - odparła El.
- A jak wejdziecie do domu Julki ? - zapytałam lekko ironicznie 
- Zostawiła w klubie torebkę
No tak ! Głupia ja. Rozdzieliliśmy się. Uzgodniliśmy, że jakby wrócili od razu dzwonimy do siebie. W drodze do domu Dan i Liam w ogóle się nie odzywali. Ja też nie. Było mi to nawet na rękę. Najpierw poszła się myć Dan, później Liam no i później nadeszła moja pora. Widziałam, że ledwo się trzymają. Trzeba przyznać wszyscy byliśmy zmęczeni. I tak bardzo mi pomogli. Nie mogłam oczekiwać, że będą jeszcze ze mną czuwać.
- Idzie spać - odparłam 
- Nie. Poczekamy z tobą - odrzekła Dan i zaczęła ziewać
- Idzie spać.
- Nie 
- Proszę. Chce pobyć sama - odparłam. 
Oczywiście była to nieprawda ale musiałam tak powiedzieć. Przez nich czułam poczucie winy. Widziałam, że  moje słowa były im bardzo na rękę. 
- No dobrze ale jakbyś coś wiedziała to obudź nas - odarł Liam
Nic nie odpowiedziałam tylko słabo się uśmiechnęłam. Byłam wykończona. Liam i Danielle zamknęli się w sypialni i od razu usnęli. Wiedziałam bo zajrzałam do nich na chwilę kiedy się wykąpałam jednak spali jak dzieci. Widok był słodki. Nie mogła się oprzeć i patrzyłam na nich chyba z dobre pięć minut. Później zamknęłam ostrożnie drzwi i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się w łóżku. W głowie miałam tysiąc myśli. Czy on jeszcze żyje ? Co teraz z nami będzie ? Kiedy on się znajdzie ? Jak będzie mnie teraz traktował ? Czy coś się zmieni ? Gdzie są ? Co teraz robią ? Wiedziałam, że nie mogę spać ale jestem tylko człowiekiem dlatego po dziesięciu minutach czuwania usnęłam. Nie pamiętam nawet co mi się śniło.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz