Rozdział 5 : Powrót do codzienności

- Hej moje kochane ! - zawołała entuzjastycznie na nasz widok.
- Cześć - odparłyśmy równocześnie
- No opowiadajcie jak tam z One Direction ?
- Normalnie
- No wiecie dla mnie to nie jest normalne.
Żadna z nas nie odpowiedziała. Popatrzała tylko na nasze ręce i krzykła
- Boże to są prezenty od Harrego ?
- Tak ale nie musisz krzyczeć.
Niestety było już za późno wszyscy z klasy dostawili stoliki do naszej ławki i wtedy się zaczęło
- Jacy oni są ?
- Tylko nie odpowiadajcie normalni bo was uduszę - odparła Kasia
- Mili, kochani, troskliwi, wyrozumiali, śmieszni i dużo by jeszcze mówić - odpowiedziała Lena
- Dziewczyny pokażcie prezenty od Harrego ! - wykrzykła Kasia
- Ja ten zegarek, Lena też zegarek a Sonny bransoletkę i bluzkę
Przypomniało mi się wszystko co z nimi przeżyłam. Chciało mi się płakać. Nie słuchałam już jakie mieli pytania. Lena i Julka odpowiadały na nie. Ja nawet jakbym chciała chyba nie byłabym w stanie. Kiedy wracałyśmy ze szkoły zaczęło padać dlatego wsiadłyśmy do pierwszego lepszego autobusu. Zauważyłam, że niektórzy dziwnie nam się przyglądają. Wiedziałam czemu. Odpowiedź jest krótka. One Direction. Ja, Lena i Julka nie traktowaliśmy ich jako gwiazdy tylko jako przyjaciół. Po chwili przypomniało mi się pytanie, które chciałam zadać dziewczynom.
- Czemu nie mogłam powiedzieć Harremu, że za dwa miesiące wyjeżdżamy do Londynu ?
- Bo pomyśl sama. Oni teraz mają wiele spraw na głowie. Zrobimy im niespodziankę.
Dla mnie to było bez sensu ale nie chciałam się z nimi kłócić. Po szkole poszliśmy do mnie. Nie miałam ochoty siedzieć sama. Nie lubię samotności. Zwłaszcza kiedy mam doła. Zrobiłam nam gorącą czekoladę i poszłyśmy do mojego pokoju. Na szczęście w domu nikogo nie było. Mama w pracy, tata w pracy a siostra na wycieczce tygodniowej w Pradze. Zbliżałyśmy się już dużymi krokami do zakończenia. W końcu za tydzień w piątek odbieramy świadectwo. A co do Londynu to nasze kochane mamy wynajęły nam piękny domek w samym sercu Londynu. Będziemy chodzić do szkoły a weekend dorabiać. Rodzice będą nam opłacać czynsz i przesyłać pieniądze na jedzenie i dom. Co do wydatków typu kosmetyki i ubrania musiałyśmy same zarobić dlatego będzie dorabiać. Kiedy każda z nas wygodnie sobie usiadła włączyłam laptopa. Skype włącza mi się zawsze automatycznie. Po ok. 20 min ktoś zaczął do mnie dzwonić na skypie. Nazwa była trochę dziwna dlatego pokazałam to dziewczynom
- Mam odebrać ?
- Tak, odbierz. Najwyżej się rozłączysz. No albo porobimy sobie z kogoś jaja - odparła Lena
- Ty jesteś serio niemożliwa ! - krzykła Julka i wybuchłyśmy głośny śmiechem - No odbierz bo się ktoś rozłączy.

Myślałam, że śpię.
- Dziewczyny ja chyba mam już schizę - odparłam bez namysłu
- No ja też
- No to ja też bo widzę to samo co wy - odrzekła Julka
Gadałyśmy chwilę między sobą ale Louis nam przerwał
- Nie rozumiemy o czym wy mówcie
No tak ! Przecież mówiłyśmy po polsku a nie po angielsku. Od razu zamilkłyśmy. Niall widząc nasze miny zaczął nas szybko rozbawiać
- No hej dziewczyny ! Czemu tak późno odebrałyście ?
- Bo ta nazwa jest taka dziwna - odrzekła Julka zgodnie z prawdą
- Paul kazał nam wymyślić jakąś dziwną żeby nikt się nie pokapował - odparł Liam
- No to mu się udało
- Co tam u was dziewczyny ? - zapytał pierwszy raz dzisiaj Harry
- No wiesz szkoła, zadania i takie tam - odparła Lena
- A traktują was teraz inaczej ? - zapytał zaciekawiony Zayn
- Tak trochę. To znaczy ludzie się na nas głupio patrzą a w szkole traktują nas jak królowe - powiedziała Julka
Miała rację wszyscy zmienili stosunek co do nas. Nawet panie w szkole wydawały się takie jakieś milsze.
- Kiedy nas odwiedzicie ? - zapytał rozbawiony Lou
- No a czemu my a nie wy ? - zapytałam z wyrzutem
- No bo my ostatnio byliśmy w Polsce, teraz wy przyjedźcie do Londynu
- Może - odparła Lena
- A kiedy mogłybyście przyjechać. Wiem, że wakacje zaczynacie za tydzień... - zaczął Harry ale Louis mu przerwał
- ... no jak tylko wyjechaliśmy Harry od razu zaczął sprawdzać kiedy macie wakacje, do jakiej szkoły chodzicie itp - dokończył
Zauważyłam, ze chłopak zrobił się cały czerwony. Chciało mi się śmiać ale na szczęście umiałam nad tym panować
- No to kiedy przyjedziecie bo El i Dan nas męczą - odrzekł Lou
Czyli nie zadzwonili ze swojej inicjatywy tylko dziewczyny ich namówiły. Zrobiło mi się bardzo smutno. Liam jednak zauważył moją minę i zaraz powiedział
- No pytały się kiedy do was zadzwonimy. Nie wiedzą, że teraz z wami gadamy. Gdyby wiedziały to my nie moglibyśmy z wami pogadać bo by nam nie pozwoliły
Od razu kamień spadł mi z serca. Na mojej twarzy pierwszy raz od wczoraj pojawił się szczery uśmiech. Chociaż widziałam każdego z nich najbardziej zwracałam uwagę na Harrego. Na jego gesty, słowa, ton głosu.
- No to kiedy przyjedziecie ? - zapytał zniecierpliwiona Niall
- Za dwa miesiące - odparła Lena a ja i Julka wysłałyśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia.
- Tak późno. Ale za dwa miesiące to już będziecie kończyć wakacje i nie będziecie mogły zostać długo - odrzekł zawiedziony Lou
- O widzę, że nie tylko Harry sprawdzał o nas informacje - odparłam
Louis od razu się zawstydził natomiast Harry wybuchł śmiechem
- Hahahaha.. Ale mu dosrałaś. Jesteś boska - odparł Harry.
Jak dobrze, że w pokoju nie było zbyt mocnego światła i nikt nie zauważył, że jestem cała czerwona.
- No dobrze już dobrze. Też sprawdzałem o was informacje. Zadowolony ? - zapytał i pokazał Harremu język
Rozmawialiśmy jeszcze dobrą godzinę ale później chłopaki oznajmili, że za dwie godziny mają koncert i muszą się przygotować. Pożegnaliśmy się i umówiliśmy się, że pogadamy jeszcze jutro. Nawet nie wiecie jak jedna głupia rozmowa potrafi człowiekowi poprawić humor. Nie tylko mi. Jula i Lena też miały banany na twarzy przez cały dzień.
- Powiedzmy im, że się przeprowadzamy - odparłam
- Nie ! - wykrzykła Lena
- Czemu ?
- Nie chcesz zrobić im miłej niespodzianki ? - zapytała zjadliwie
Wiedziałam, że jeżeli teraz jej coś powiem może się na mnie obrazić. Jednak ja ich potrzebowałam. I Juli. I Leny, dlatego nie mogłam pozwolić na to żeby teraz nas coś poróżniło. Nie tak, że się im podporządkowywałam. Nie ! Po prostu myślę, że Lena ma jakiś ważny powód. Za tydzień w piątek koniec roku. Oceny były wystawione a nauczyciele nie zadawali już zadań dlatego dziewczyny siedziały u mnie do wieczora. Nie mogłam doczekać się już następnego dnia. Tak bardzo chciałam znowu z nimi pogadać. Ta niesamowita piątka wywoływała u mnie hormony radości. Kiedy dziewczyny poszły mama zauważyła, że mam dobry humor. Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami o wyjeździe i dzisiejszej rozmowie. Mama była bardzo szczęśliwa. Cieszyła się moim szczęściem. A może nie będzie tak źle ? W końcu możemy codziennie gadać na skype a za dwa miesiące się zobaczymy. Nie mogłam się już doczekać. Wiedziałam, że nie będziemy się za często tam spotykać z nimi bo koncerty, trasy, wywiady to było ich codzienne życie ale miałyśmy jeszcze dwie cudowne przyjaciółki El i Dan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz